Ubezpieczenia emerytalne

 

Stronnictwo Polityki Realnej.

Warszawa, czerwiec 1997

Wstęp

Janusz Szlęzak

Prognoza demograficzna dla Polski. Próba szacunku zadłużenia państwa z tytułu ubezpieczeń emerytalnych.

Jan Frejlak

Demograficzne przyczyny kryzysu ubezpieczeń społecznych.

Krzysztof Dzierżawski

O niektórych niebezpieczeństwach zagrażających kapitałowym funduszom emerytalnym.

 

Wykres populacji ludności w Polsce wg płci i wieku w 1995 roku.

Dodane w kwietniu 2005
Prognoza (z 2005 roku) populacji ludności w Polsce wg płci i wieku w 2030 roku.
Wykres populacji ludności w Polsce wg płci i wieku w latach 1975-2030. Dane i prognozy z GUS.

Zredagował Piotr Sobiesiak

Wstęp

Problem reformy ubezpieczeń społecznych jest dzisiaj głównym przedmiotem debaty politycznej. Kryzys dotychczasowej formy zabezpieczeń emerytalnych jest niewątpliwym faktem. Wydaje się jednak, że debata na temat sposobów jego rozwiązania ignoruje kluczowe kwestie: mianowicie charakter kryzysu i jego przyczyny. Tymczasem właśnie tu trzeba szukać punktu wyjścia do dalszych rozważań i tu także pokutuje najwięcej fałszywych opinii, z których najpopularniejsza głosi, iż kryzys bierze się stąd, że komuniści zrabowali pieniądze składane przez pokolenia emerytów i teraz ich brakuje na wypłatę świadczeń.

Przedstawiamy Państwu trzy krótkie referaty odnoszące się do wspomnianych zagadnień: Janusz Szlęzak w referacie “Prognoza demograficzna dla Polski. Próba szacunku zadłużenia państwa z tytułu ubezpieczeń emerytalnych” dowodzi, że natura kryzysu ubezpieczeń przejawia się w nadchodzącym kryzysie finansów publicznych, którego źródłem są przyjęte w przeszłości zobowiązania państwa względem osób objętych ubezpieczeniem. W referacie znajdziemy szacunkowe wielkości długu publicznego i rozkład jego spłat do roku 2049.

Jan Frejlak prezentuje referat pt. “Demograficzne przyczyny kryzysu ubezpieczeń społecznych”, w którym docieka przyczyn kryzysu i znajduje je w zjawiskach demograficznych właściwych dla całej Europy i obecnych również w Polsce. Należą do nich przede wszystkim spadek dzietności kobiet, zwiększenie się przeciętnej długości życia, coraz gorsze relacje między ilością osób w wieku produkcyjnym, a ilością tych, którzy pobierają świadczenia. W referacie zwraca się ponadto uwagę, że systemy emerytalne przez całe lata prowadziły ekspansję na coraz to nowe grupy społeczne, co w początkowej fazie pozwalało na ściąganie większej ilości składek, ale po jakimś czasie owocuje większą ilością zobowiązań, podczas gdy baza opłacających składki nie pozwala się już rozszerzać.

W referacie Krzysztofa Dzierżawskiego “O niektórych niebezpieczeństwach zagrażających kapitałowym funduszom emerytalnym” znajdziemy rozważania dotyczące perspektyw tzw. ubezpieczeń kapitałowych. Autor zaleca w tej materii jak najdalej idącą ostrożność, zwracając uwagę na możliwy niekorzystny rozwój wydarzeń, który prowadzić może do załamania się całego systemu.

Zagadnienie zreformowania systemu emerytalnego jest tak brzemienne w skutki, że największym błędem byłoby zaniechanie poważnej i wielostronnej o nim dyskusji, albo jej zdominowanie przez jedną tylko opcję - entuzjastycznych zwolenników rozwiązań kapitałowych. Mamy nadzieję, że referaty które prezentujemy będą takiej dyskusji dobrym zaczynem.

 

Janusz Szlęzak

Prognoza demograficzna dla Polski. Próba szacunku zadłużenia państwa z tytułu ubezpieczeń emerytalnych.

ug publiczny

Charakterystyczną cechą finansów publicznych Polski od szeregu lat jest występowanie znaczącej pozycji długu publicznego, czyli zobowiązań finansowych państwa w stosunku do krajowych i zagranicznych wierzycieli. Strukturę i wielkość tych zobowiązań ilustruje poniższa tabelka.

 

1994

1995

1996

PKB

207.8

276.9

357.2

DŁUG

146.3

169.2

192.9

w % PKB

70.4

61.1

54.0

DŁUG KRAJOWY

49.9

60.9

75.2

sektor bankowy

44.3

48.8

53.9

sektor pozabankowy

5.7

12.1

21.3

DŁUG ZAGRANICZNY

96.4

108.3

1117.7

Tab 1. Struktura długu publicznego Polski (w mld nowych zł).

Względny spadek długu publicznego związany był z częściową redukcją długu zagranicznego przez wierzycieli oraz aprecjacją złotówki.

Oczywiście zadłużenie państwa jest nie tylko naszą specyfiką. Bardzo dużym zadłużeniem cechują się również finanse publiczne innych krajów wysokorozwiniętych Zachodu, ilustruje to tabela nr 2.

KRAJ

Dług w % PKB

Anglia

42

Hiszpania

44

Niemcy

46

Francja

49

POLSKA

63

Holandia

80

Kanada

85

Włochy

127

Belgia

140

Tab 2. Dług publiczny wybranych państw.

Powyższe dane zaczerpnięte zostały z "The Economists", publikacja "The World in 1995". Są to oficjalne wielkości podawane przez rządy tych państw. Nieco inaczej będzie wyglądała wielkość długu publicznego, jeśli pod tym pojęciem będziemy rozumieli każde zobowiązanie zaciągnięte przez państwo. Nie tylko zatem bony skarbowe, obligacje skarbu państwa czy pożyczki zaciągnięte w bankach lub u innych rządów. Zwykle głuchym milczeniem pomijane są zobowiązania emerytalne. Repartycyjne systemy ubezpieczeniowe przypominają rosnącą spiralę, gdzie bieżące zobowiązania finansuje się poprzez zaciąganie nowych zobowiązań o odroczonej w czasie płatności. Przywoływany już wcześniej numer "The Economists" szacuje całkowite zadłużenie wybranych państw po uwzględnieniu zobowiązań emerytalnych następująco:

KRAJ

Dług całkowity w % PKB (stan na 31.12.95)

dług całkowity /dług oficjalny

Anglia

75

1,78

USA

100

-

Francja

132

2,69

Japonia

160

-

Niemcy

184

4,00

Hiszpania

193

2,41

Holandia

213

2,66

Włochy

248

1,95

Tab 3. Szacunek całkowitego długu publicznego wybranych państw za "The Economists".

Jak ilustruje powyższa tabela całkowite zadłużenie państw Zachodu jest często kilkakrotnie wyższe od oficjalnie podawanych danych.

Spróbujmy zatem oszacować dla Polski już zaciągnięte zobowiązania emerytalne, a co za tym idzie całkowity dług publiczny.

Prognozy demograficzne wg Prof. Holzera

Zanim jednak to zrobimy, przedstawię pracę napisaną pod kierunkiem prof. Z Holzera "Perspektywy demograficzne Polski do roku 2030. Projekcje studialne - założenia, wyniki liczbowe, wnioski", która stała się podstawą prognozy struktury wiekowej ludności Polski na najbliższe dziesięciolecia.

Opracowano pięć (W0, WI, WII, WIII, WIV) studialnych projekcji demograficznych przyjmując arbitralnie założenia co do zakresu kształtowania się płodności i umieralności. Do wariantów W0, WI, WIII, WIV jako dane wyjściowe został przyjęty stan i struktura ludności wg płci i wieku w dniu 31.12.1990 r. opracowane w GUS. Natomiast w scenariuszu WII przyjęto szacunkowy stan i strukturę ludności w dniu 31.12.2000 wg średniego wariantu trzywariantowej prognozy ludności Polski opracowanej w styczniu 1987 roku. przez Komitet Prognozowania Rozwoju Kraju "Polska 2000". W wyniku tak przyjętych założeń otrzymano następujące projekcje demograficzne:

Rys 1. Liczba ludności Polski w mln (projekcje demograficzne).

Oszacowanie całkowitego długu publicznego

Do oszacowania już istniejących zobowiązań emerytalnych przyjęliśmy następujące założenia:

  1. Wszyscy obecni emeryci nadal posiadają prawa do pełnej emerytury. Pełnej to znaczy wypłacanej na dotychczasowych warunkach.
  2. W przyszłości za emeryta będziemy uważać osobę, która ukończyła 60 rok życia. Odpowiada to prawie rzeczywistości, gdyż średni wiek przejścia na emeryturę wynosi w Polsce 58 lat. Szacunki będą zatem co najwyżej zaniżone.
  3. Strukturę wiekową emerytów w przyszłości (osoby, które ukończyły 60 rok życia) oparliśmy na prognozach demograficznych prof. Holzera.
  4. Wszyscy zawodowo czynni od co najmniej roku nabyli częściowe prawa emerytalne.
  5. Za okres czynności zawodowej przyjęliśmy 40 lat, od 20 do 60 roku życia.
  6. W stosunku do każdej osoby w wieku zawodowo czynnym (poniżej 60 a powyżej 20 roku życia) istnieje zobowiązanie emerytalne państwa proporcjonalne do okresu pracy, np. dla: 5 lat - 1/8, 10 lat - 1/4, 20 lat - 1/2, 40 lat - 1, gdzie 1 - oznacza pełną emeryturę, 1/2 - połowę emerytury, itd.
  7. Zobowiązanie emerytalne (podkreślić należy, że nie bierzemy pod uwagę świadczeń rentowych - interesują nas tylko emerytury) dla poszczególnych grup wiekowych zostało wyrażone w stosunku do wydatków emerytalnych za 1996r.
  8. Całkowite zobowiązanie emerytalne jest sumą zobowiązań emerytalnych dla poszczególnych grup wiekowych.
  9. Świadczenia emerytalne waloryzowane są każdego roku proporcjonalnie do wzrostu PKB.

Analizę przeprowadziliśmy dla trzech wariantów demograficznych: W0, WII i WIV. Poniżej prezentujemy zestawienie łączne wyników:

Wariant

W0

WII

WIV

Zobowiązania emerytalne (w % PKB '96)

397

377

397

Całkowity dług publiczny (w % PKB '96)

452

432

452

Tab 4. Całkowity dług publiczny państwa, oszacowanie na 31.12.1996r.

W wartościach bezwzględnych jest to 13 658 bln starych złotych (lub 1 365 mld PLN). Porównajmy otrzymane wielkości do wartości majątku Skarbu Państwa, która wg szacunków wynosiła 142 mld PLN i zysków netto wszystkich (w tym prywatnych) przedsiębiorstw, które wynosiły 19 mld PLN - stan na koniec 1995r.

Rys 2. Wysokość zobowiązań w porównaniu do wybranych wielkości

Jak widać oszacowany "dług emerytalny" jest kilkakrotnie większy od obu wartości. Ponadto jego wielkość jest niezależna od rozwoju demograficznego naszego społeczeństwa. W badanych przez nas wariantach otrzymujemy zbliżone wartości. Dlatego bez względu na wzrost czy spadek urodzeń przez najbliższe 20 - 30 lat struktura i liczba ludności w wieku powyżej 60 roku życia będzie kształtować się jednakowo dla każdego wariantu . Zmianie ulegać będzie jedynie struktura i liczba ludności w wieku poniżej 60 roku życia. Czym mniej liczna będzie grupa ludzi w wieku produkcyjnym tym trudniejsza będzie sytuacja emerytów, którzy żyją z dóbr wypracowanych przez swoich następców.

Ze wskaźników przyrostu naturalnego za ostatnich 5 lat można domniemać, że zaczęły w Polsce występować zjawiska demograficzne dużo bardziej niekorzystne niż najbardziej pesymistyczny wariant W0 rozwoju. Oznacza to, że kryzys finansów funduszy emerytalnych będzie się coraz gwałtowniej pogłębiał.

Gdybyśmy jednak założyli że, z dniem 1 stycznia 1997r. zaprzestalibyśmy zaciągać nowe zobowiązania, to tempo ich wygasania (spłaty) przebiegałoby jak na poniższym wykresie (kolor czerwony - ciemniejsze pole). Jednocześnie prezentujemy przewidywalne narastanie tego długu przy kontynuacji zaciągania kolejnych zobowiązań w obligatoryjnym systemie ubezpieczeń emerytalnych (kolor żółty - jasne pole).

Rys 3. Wielkość zobowiązań emerytalnych państwa.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że w przypadku tylko spłaty zaciągniętych zobowiązań, do roku 2020 nie nastąpi odczuwalne zmniejszenie udziału wydatków emerytalnych w wydatkach publicznych. Jest to wynikiem wkraczania w wiek emerytalny wyżu demograficznego z lat 1945-1955. Ten sam wyż demograficzny spowoduje, w przypadku kontynuowania zaciągania zobowiązań, nastąpi gwałtowny ich wzrost do końca 2020 roku.

Uwagi końcowe

Zastrzegając, że przedstawiony tu szacunek jest nadzwyczaj uproszczony stwierdzić należy, że:

  1. Ciężar długu emerytalnego przez długie lata będzie kładł się cieniem na polskiej gospodarce i finansach publicznych.
  2. Zobowiązania emerytalne są pochodną przeszłości i żadne nawet najbardziej radykalne reformy nie będą w stanie ich zlikwidować lub choćby znacząco zredukować.
  3. Jedynym sposobem na uniknięcie kryzysu finansów publicznych za kilkanaście lat będzie konieczność podnoszenia wieku emerytalnego i zmniejszenia świadczeń. Te zabiegi, aczkolwiek konieczne, nie zasługują na miano reformy.
  4. Każda proponowana zmiana systemu emerytalnego będzie musiała liczyć się z koniecznością zapewnienia środków publicznych na wypłatę zobowiązań przyjętych w przeszłości. Ich skala każe z największą ostrożnością podchodzić do takich pomysłów jak przekazanie majątku narodowego funduszom emerytalnym.

 

Jan Frejlak

Demograficzne przyczyny kryzysu ubezpieczeń społecznych.

Kryzys systemów ubezpieczeń społecznych ma charakter ogólnoświatowy Występuje on we wszystkich krajach, w których systemy te działają wystarczająco długo. Jakie są przyczyny tego zjawiska?

Pierwsza z nich jest dość oczywista i ma charakter strukturalny. W początkowym okresie działania systemu liczba jego udziałowców płacących składki znacznie przerasta ilość beneficjentów pobierających emerytury, a ilość pieniędzy uzyskiwanych ze składek jest więc na tyle duża w porównaniu z wielkością wypłat, że system funkcjonuje znakomicie. Po pewnym czasie system stanie się powszechny - wszyscy lub prawie wszyscy pracujący będą płacić składki, zaś wszyscy ludzie w wieku emerytalnym będą pobierać emerytury. Faza ta następuje po kilkudziesięciu latach funkcjonowania systemu. W USA system emerytalny pierwotnie obejmował tylko niektórych urzędników państwowych. Po roku 1935 objęto nim pracowników przemysłu i handlu, a następnie, począwszy od 1950 r. zaczęto kolejno obejmować nim grupy pracowników innych zawodów. Podobnie było w Polsce. Emerytury przed Drugą Wojną Światową pobierali początkowo pracownicy instytucji i przedsiębiorstw państwowych. Po wojnie nacjonalizacja niemal wszystkich zakładów przemysłowych i niemal całego handlu spowodowała ekspansję systemu emerytalnego na pracowników tych przedsiębiorstw. W latach siedemdziesiątych wprowadzone zostają emerytury dla rolników, zaś na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nawet dla księży. Podobnie wyglądała ekspansja systemów emerytalnych w innych państwach. Po upływie odpowiednio długiego czasu wszyscy emeryci wykonujący w przeszłości objęte systemem zawody, a więc wszyscy, lub prawie wszyscy ludzie w wieku emerytalnym, pobierają świadczenia, zaś wszyscy lub prawie wszyscy pracujący płacą składki. Jeśliby wysokości składek i emerytur były odpowiednio dobrane, a w kraju sytuacja demograficzna byłaby stabilna, stabilny byłby również system emerytalny. Niestety już od ponad pół wieku w całej Europie obserwujemy zjawiska, które każą na przyszłość systemów emerytalnych patrzeć z najwyższym niepokojem.

Zjawiska demograficzne

Powszechnie obserwowanym w państwach rozwiniętych zjawiskiem jest malejąca dzietność. Liczba dzieci przypadająca na kobietę w wieku rozrodczym nieustannie spada.

Tabela 1

Zauważmy, że we wszystkich krajach, które pokazuje tabela 1 dzietność spadła już poniżej poziomu reprodukcji prostej, tj. współczynnika 2,2, a to oznacza ujemny przyrost naturalny.

W wielkich miastach Europy Zachodniej praktycznie nie widuje się dzieci. Podróż do takich miast jak Monachium, Londyn, Paryż czy Rzym przemawia silniej niż jakiekolwiek statystyki. Demograficzną katastrofę obserwujemy we współczesnej Hiszpanii. W kraju tym liczba urodzeń przypadających na kobietę spadła, z jednej z najwyższych w Europie w czasach frankistowskich, do poziomu 1,2 dziecka.

Postępy medycyny, z których oczywiście należy się cieszyć powodują wydłużenie się życia, a więc zwiększenie się liczby emerytów.

Skutkiem obu tych zjawisk, a zwłaszcza pierwszego z nich, jest pogarszająca się relacja liczby pracujących do liczby emerytów.

Sytuacja ta nie jest typowa wyłącznie dla Europy. Jak podaje Caplow w Stanach Zjednoczonych między rokiem 1950, a 1980 stosunek lat życia po przekroczeniu wieku emerytalnego do ogólnej liczby lat dorosłego życia wzrósł z 15 do 29%, a więc prawie dwukrotnie.

Prognoza demograficzna dla Europy

Zjawiska, które występowały w minionych dziesięcioleciach będą miały swoje skutki w przyszłości. Proces starzenia się europejskich społeczeństw będzie postępował. Ilustrują to tabele, które przytaczam za “World Population Prospect”

Tabela 2

Tabela 2 pokazuje dwa powiązane ze sobą niebezpieczne zjawiska: ogromny spadek populacji w obydwu krajach i ogólne starzenie się społeczeństw, tj. wzrost liczby ludności w wieku emerytalnym przy jednoczesnym spadku liczby ludności w wieku produkcyjnym.

Poniższe wykresy ilustrują stosunek liczby emerytów do liczby osób w wieku produkcyjnym w wybranych krajach Europy.

Prognoza demograficzna dla Polski

Prof. Jerzy Holzer w swej pracy z 1990 roku “Perspektywy demograficzne Polski do roku 2030” przedstawia następujące prognozy:

Tabela 3 - Liczba ludności w tysiącach (Holzer):

W0, WI, WII, WIII, WIV to, uporządkowane od najbardziej pesymistycznych do najbardziej optymistycznych założeń, warianty rozwoju demograficznego dla naszego kraju.

Tabela 4 - Liczba dzieci w wieku przedszkolnym (3 do 6 lat) w milionach (Holzer)

Wariant

1995

2000

2005

2010

2015

2020

2025

2030

W0

2.3

2.1

2.1

2.1

1.9

1.8

1.7

1.6

WII

2.3

2.3

2.4

2.5

2.5

2.4

2.4

2.4

WIV

2.3

2.3

2.5

2.8

2.7

2.7

2.6

2.8

Tabela 5 - Liczba ludności w wieku powyżej 60 lat przypadająca na 1000 osób w wieku od 15 do 59 lat (Holzer):

Wariant

1995

2000

2005

2010

2015

2020

2025

2030

W0

254

252

239

269

316

359

375

375

WII

252

249

235

262

303

333

332

318

WIV

254

252

239

267

310

342

343

330

Warto zauważyć, że z dotychczasowej obserwacji wynika, iż rozwój demograficzny przebiega według scenariusza bardziej pesymistycznego niż zakładał prof. Holzer dla wariantu W0. W roku 1995 w Polsce liczba dzieci w wieku przedszkolnym wynosiła 2.1 miliona. Można więc przyjąć, że spośród przedstawionych przez prof. Holzera pięciu wariantów, właśnie wariant W0 jest modelem prawdopodobnego przebiegu zjawisk demograficznych w Polsce w najbliższych dziesięcioleciach.

Poniższy wykres ilustruje zmiany proporcji liczby osób w wieku emerytalnym do liczby osób w wieku produkcyjnym dla wariantu W0:

Widać, że między rokiem 2010, a 2020 nastąpi gwałtowne zwiększenie stosunku liczby osób w wieku emerytalnym do liczby osób w wieku produkcyjnym, a zatem znaczne pogorszenie możliwości wypłacania emerytom należnych im świadczeń.

Przedstawione tabele ilustrujące przewidywania demograficzne oparte są na prostym systemie matematycznym i nie uwzględniają szeregu zjawisk cywilizacyjnych, mogących spowodować znaczne przyspieszenie modelowanych procesów. Procesy te w perspektywie przynajmniej kilkudziesięciu lat mają charakter nieodwracalny. Dziury demograficznej powstałej w latach minionych nie da się już wypełnić. Jeśliby nawet nastąpił obecnie w Europie znaczący wzrost rozrodczości, jego skutki dla poprawienia omawianej przez nas relacji liczby pracujących do liczby emerytów dałyby się odczuć nie wcześniej niż za czterdzieści lat.

 

Krzysztof Dzierżawski

O niektórych niebezpieczeństwach zagrażających kapitałowym funduszom emerytalnym.

W obliczu kryzysu repartycyjnego systemu ubezpieczeniowego jego rozwiązania upatruje się powszechnie w mniej lub bardziej płynnej zmianie na system kapitałowy. Ta idea spotyka się z entuzjazmem ze strony niemal wszystkich środowisk zainteresowanych reformą ubezpieczeń, a jedyną przeszkodą w natychmiastowym przeprowadzeniu tej zmiany jest zastraszająco wysoki poziom zobowiązań starego systemu. Przeszkoda owa jednak może ograniczać tylko zakres obowiązkowych ubezpieczeń kapitałowych, nie ma zaś wpływu na sam fakt ich wprowadzenia. Nie dyskutuje się czy rozwiązanie kapitałowe jest właściwe, lecz jak je przeprowadzić. Moim zdaniem to kardynalny błąd, bowiem skutki wprowadzenia takiego lub innego modelu doprawdy trudno przecenić. Co więcej, ze względu na skalę tego przedsięwzięcia i jego długi - kilkudziesięcioletni - horyzont czasowy, wydaje się, że nie entuzjazm, lecz sceptycyzm jest postawą właściwszą przy rozważaniu tego zagadnienia. Przejdźmy zatem do rzeczy, kierując się zasadą, żeby dostrzegać nie tylko skutki nieodległe w czasie, ale także te, których - co wielce prawdopodobne - z oczywistych względów nie będziemy świadkami; starając się rozpatrywać nie tylko obrót rzeczy zgodny z naszymi pragnieniami, ale i taki, który jest im zgoła przeciwny.

A więc, po pierwsze: zwróćmy uwagę na fazowy charakter funduszów emerytalnych. Rozróżniamy - w największym uproszczeniu - trzy fazy rozwojowe: młodzieńczą, w której wpływy ze składek przekraczają wypłaty świadczeń; dojrzałą - składki i świadczenia z grubsza się równoważą; i wreszcie schyłkową, w której świadczenia wyraźnie dominują nad składkami. Cały cykl trwać musi dziesiątki lat, składa się nań bowiem życie kilku pokoleń. Faza młodzieńcza jest, należy mniemać, najdłuższa. Natura ubezpieczenia emerytalnego jest taka, że przystępujący do ubezpieczenia to osoby względnie młode, mogące odpowiednio długo opłacać składki. Pierwsze zobowiązania powstaną, w normalnym trybie, po mniej więcej trzech dziesięcioleciach od rozpoczęcia cyklu. Z tą fazą mamy do czynienia ciągle jeszcze w Chile, w dobrowolnych funduszach kapitałowych i, oczywiście, w gwałtownie rozwijających się funduszach emerytalnych w Polsce. Ilustruje tę prawidłowość notatka zamieszczona w “Gazecie Wyborczej” w połowie marca, dotycząca Towarzystwa AMPLICO LIFE, zawierająca informację, że w 1996 roku firma zebrała 205 milionów złotych składek, a wypłaciła 3 miliony złotych odszkodowań. Jednak nieuchronnie nadejdzie czas, gdy składkujący dotąd cierpliwie przez wiele lat, zgłoszą się po należne świadczenia. O ile liczba osób przechodzących na emeryturę będzie się równoważyć z liczbą nowoprzystępujących do ubezpieczenia będziemy mieli do czynienia z drugą fazą rozwojową. Faza trzecia będzie miała miejsce, gdy ze względów demograficznych (lecz nie musi to być przyczyna jedyna) nie odnawiają się szeregi tych, którzy składki opłacają, a ich liczni poprzednicy wciąż pobierają świadczenia.

Po drugie:

Powiada się, że środki, które powierzono funduszom kapitałowym zostaną przemyślnie zainwestowane, a dochody z tych inwestycji będą stanowić podstawę przyszłych emerytur. Fundusze emerytalne mają w gruncie rzeczy dwa - poza lokatami bankowymi - znaczące obszary ekspansji. Są nimi rynek obligacji skarbowych i rynek akcji. W pierwszym przypadku składki są przeznaczane na bieżące potrzeby rządu (np. na załatanie deficytu ubezpieczeń państwowych), a świadczenia będą wypłacane przez przyszłe pokolenia podatników. Ta sytuacja w istocie nie różni się niczym od obecnej, a nawet jest od niej gorsza o tyle, że teraz wysokość zadłużenia emerytalnego nie jest ściśle określona, a państwo ma względnie duże pole manewru w przypadku kryzysu finansowego - może obniżyć emerytury lub podnieść wiek emerytalny. Sprzedaż dobrze oprocentowanych obligacji oznacza, że wierzytelność jest sztywna i może przeto szybciej doprowadzić do sytuacji krytycznej w poszczególnych krajach - zwłaszcza w obliczu bardzo wysokiego poziomu długu publicznego (nawet bez uwzględniania zobowiązań emerytalnych). Dług ten, wg oficjalnych danych, wynosi w liczbach bezwzględnych w Niemczech ponad 2,1 biliona marek, w USA - ok. 5 bilionów dolarów. W stosunku do wartości PKB w krajach rozwiniętych poziom zadłużenia wynosi od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu procent. Obsługa zadłużenia jest często największą pozycją w budżetach i pochłania kilkanaście procent wydatków ogółem.

W przypadku inwestowania na rynku akcji można spodziewać się dochodów z dwóch źródeł: z dywidendy od zysku przedsiębiorstw i ze sprzedaży akcyj. Amerykański dwutygodnik FORTUNE publikuje co roku wyniki finansowe 500 największych firm świata. W latach 1992 - 95 zysk przedsiębiorstw pierwszej światowej pięćsetki stanowił odpowiednio 0,87; 1,77; 0,92; 1,02 ich aktywów. W latach 1992 i 1993 (lista dotyczyła wtedy tylko firm przemysłowych) 40% przedsiębiorstw z pierwszej setki przynosiło stratę w jednym z tych lat albo w obu naraz. W 1992 roku na 25 klasyfikowanych branż 7 zakończyło rok stratą - między innymi przemysły samochodowy i komputerowy. Nie wydaje się, by dywidenda z akcji mogła być źródłem godziwej emerytury. Klienci funduszów emerytalnych są zatem skazani na dochody ze sprzedaży zgromadzonych aktywów. Problem, którego nie sposób nie dostrzec, to gwałtowny wzrost wskaźników giełdowych, mający swoje źródło - moja opinia nie jest tu odosobniona - w coraz większym popycie ze strony funduszów inwestycyjnych i powierniczych. Wzrost cen nie znajduje uzasadnienia w wynikach ekonomicznych firm, ani w makroekonomicznych wielkościach dotyczących całej gospodarki. Prześledźmy wzrost wskaźnika DOW JONES (30 wybranych dużych firm amerykańskich) na tle wzrostu Produktu Krajowego Brutto w USA w latach 1988 do I kwartału 1997:

Produkt Krajowy wzrósł o 18,6%, podczas gdy wskaźnik giełdowy mierzony w cenach stałych zwiększył się o 158,2%.

Porównajmy także relacje zachodzące między zmianą wielkości sprzedaży (będącej najogólniej odzwierciedleniem potencjału produkcyjnego firm) i zmianą wartości akcji dla niektórych, przypadkowo dobranych przedsiębiorstw z koszyka Dow - Jones’a, w latach 1991-1995.

Spośród 18 prezentowanych przedsiębiorstw tylko w 1 przypadku wartość akcji spadła, chociaż sprzedaż w tym okresie zmniejszyła się w siedmiu. Tylko w 1 przypadku wzrost wartości akcji był mniejszy niż wzrost sprzedaży (jednemu przypadkowi spadku cen akcji towarzyszył jeszcze większy spadek sprzedaży). Dziesięć przedsiębiorstw odnotowało w badanym okresie stratę, w tym 6 w dwóch lub trzech latach (na 5 lat badanych). Średnio dla 18 firm wzrost sprzedaży wynosił 12%, a wzrost wartości akcji 56%. Wynika z powyższego, że zerwany został związek między rzeczywistymi procesami gospodarczymi, a rynkami finansowymi. Oba światy funkcjonują w coraz większym stopniu niezależnie od siebie.

Obawy przed niewypłacalnością państwowych systemów emerytalnych skłaniają pokolenie powojennego wyżu demograficznego do lokowania swoich nadziei w funduszach kapitałowych. W szybkim tempie zwiększają się obroty firm ubezpieczeniowych - w zachodniej Europie był to w zeszłym roku wzrost siedmioprocentowy. Rynek ubezpieczeniowy osiągnął w 1995 roku 7% udziału w wytwarzaniu PKB Unii Europejskiej. Udział ten wzrasta co roku o ok. 1 punkt procentowy. Wielce prawdopodobne, że wzrost cen akcji na skutek zwiększającego się popytu będzie miał swoja odwrotną stronę w sytuacji, gdy popyt się obniży, lub gdy wręcz - to sytuacja z trzeciej fazy rozwoju funduszy - nastąpi zjawisko silnego wzrostu podaży i w konsekwencji znaczny spadek cen.

Podsumowując: analiza funkcjonowania emerytalnych funduszy kapitałowych musi obejmować okres kilkudziesięciu lat (najlepiej trzech pokoleń) i powinna uwzględniać także (a może przede wszystkim) scenariusze pesymistyczne.

 

Wykres populacji ludności w Polsce wg płci i wieku w 1995 roku, z podziałem na wieś i miasto.